Strona Główna














 
Jerzy Harasymowicz - wieszcz Muszyny

Na honorowym miejscu na mojej półce z poezją leży kilka niewielkich tomików, po które często sięgam, zwłaszcza wtedy, gdy przytłacza mnie szarość życia i mnogość problemów. Jeden z nich to "Barokowe czasy" z sympatyczną dedykacją, zdobytą przed kilkunastu laty na Krakowskim Rynku, przed Sukiennicami: "Wielce Szanownej Pani z najlepszymi życzeniami zachowania Własnej i Narodowej Niezależności - Jerzy Harasymowicz Broniuszyc z godła Pomian". Kiedy czytam te słowa, zawsze przed oczami staje mi charakterystyczna postać poety z czarnym parasolem, snującego się uliczkami muszyńskimi - obrazek zapamiętany z dzieciństwa.
Muszyna i inne zakątki Ziemi Sądeckiej są bowiem ukochaną krainą, do której Jerzy Harasymowicz wraca chętnie - nie tylko fizycznie, ale i w poetyckiej wyobraźni, utrwalonej w pięknych, ciepłych wierszach. (...)
Jednak i w tych spokojnych sielankowych stronach dostrzega Harasymowicz rys smutku i melancholii - to połemkowskie wioski wciśnięte w doliny, zapadające się stare mogiły przez nikogo już nie odwiedzane, to cerkiewki z twarzami smutnych świętych, których imion na próżno by szukać w naszych kalendarzach, to stara samotna jarzębina... (...)
Sądzę, że wielu z Państwa, wędrując słonecznymi halami Jaworzyny czy Pustej Wielkiej, zboczami gór "na lasce jałowca wspartych", doceni piękno muszyńskiej ziemi i będzie tu wracać, by - podobnie jak poeta - "siadać na ławce z księżycem" lub spoglądać z Góry Zamkowej w dół na rozedgrany w słońcu Poprad... (...)
/w: / Almanach Muszyńskiej 1991, s.35-38

Dawniej, kiedy słowo wieszcz nie stało się jeszcze określeniem tylko Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego, tych szczególnych wybrańców poetyckiej wielkości, mógł być nazywany wieszczem każdy poeta, jeżeli uporczywie i konsekwentnie trzymał się pewnego tematu, okolicy, jeżeli pamięcią i gęsim piórem do nich nawracał. Dawniej więc Harasymowicz zostałby przy swoich współczesnych nazwany - wieszczem Muszyny. Albo może wieszczem Popradu i Jaworzyny Krynickiej. Bo Muszyna to stare i urocze miasteczko, a wokół roztaczają się krajobrazy i płyną rzeki. Wieszcz - Harasymowicz wspólnie im panuje, a także te krajobrazy i te rzeki nad nim panują. (...)
Kazimirz Wyka: Wstęp do tomiku "Zielnik", 1972.

wiersze Harasymowicza

Światło biegnące sufitem...

Światło biegnące sufitem
to samochody po tamtej stronie jeziora
to szczęście biegnące w świetlistej sukni
każdej nocy nad ich łożem

Byli tak zajęci sobą
wiosną i ptaka nocnego krzykiem
nie wiedzieli nawet
szczęście fruwa nad nimi

/Jerzy Harasymowicz, Ubrana tylko w trawy połonin 1988/

Z werandy

Z werandy poznaję las
Cały w przedwiośnia sińce
Po stole dudni deszcz
Wyświęca pierwsze zawilce

Z werandy poznaję
Poprad Co brudy zimowe pierze
W brzezinie księżyc rży
Jak popielaty deresz

I mnie poznaje świat
To ten co przychodzi ze słowem
To ten co lodowe kry
Łamie na pół jak podkowę...

     

Zdjęcia prasowe i reklamowe. Zdjęcia ślubne, wesela. Fotografia ślubna, chrzty. Retusz fotografii.