Strona Główna











 
SDM
Poezja jest bardzo subiektywną formą wyrażania myśli. Tak samo subiektywna pozostaje w odbiorze. Czym jest poezja dla Was?

Ziemianin: Poezja to jest jakiś sposób na zmaganie się z tajemnicami życia. Stara się odpowiedzieć w jakiś sposób na problemy świata w sposób artystyczny. Nie ma reguły, co to jest poezja, bo każdy poeta ma swoje przemyślenia na ten temat. W każdym razie poezja to w jakiś sposób odpowiedz na to jak radzić sobie ze światem. Odpowiedź w sposób artystyczny, bo można również szukać odpowiedzi w filozofii. To jest pewien sposób na życie. 

Czemplik: To jest takie... bo można mówić o życiu językiem gazety, językiem wulgarnym, językiem ulicy itd.. A jeżeli ktoś sięga po poezję to znaczy że szuka czegoś głębszego i tym samym chce powiedzieć w sposób bardzo wyrafinowany, piękny, choć może mało popularny. Aczkolwiek my z tym żyjemy na co dzień, jeździmy samochodem.

Ziemianin: Poezja zawsze była i będzie sztuką elitarną. Nie jest dla wszystkich. I stąd nie ma takiego odbioru jak inne sztuki.

Dlaczego uciekacie od telewizji? Czy ona aż tak fałszuje wasz przekaz? Dla mnie niezapomnianym pozostanie wasz występ w Opolu, kiedy to zaśpiewaliście "Nie Brookliński most"...?

Czemplik: Świadomie stronimy od mediów, a z drugiej strony media nie są zainteresowani nami bo nie jesteśmy zjawiskiem komercyjnym I przy małej oglądalności nikt nie będzie puszczał tego w telewizji. Taki był los naszych teledysków, które firma Pomaton EMI wyprodukowała. One ujrzały światło dzienne. Raz, dwa... W programie "Kawa czy herbata", "Ziarno" i poszły do kosza. Zniknęły. Dlatego o to nie zabiegamy. A z drugiej strony mamy sygnały, że jeżeli się coś zbytnio eksploatuje w telewizji to się staje bardzo powszechne, a poezja nie może być bardzo powszechna, tylko tak jak Adam powiedział - elitarna.

Wasze płyty, choć są nagrane w tym samym klimacie muzycznym, różnią się stylem. Czy na następnych płytach możemy się spodziewać kolejnych mariaży elementów rocka, bluesa z balladą poetycką?

Czemplik: Ja myślę, że nie ma takiej potrzeby, bo ktoś mógłby nas podejrzewać, że robimy to z pobudek czysto komercyjnych. Np. że pojawi się rock, jazz, funky, techno. Takie rzeczy można robić pod publiczność, media, że my szukamy. Ale w naszym wypadku byłoby to sztuczne, bo tak naprawdę my nic nie szukamy, nic nie chcemy odkrywać. Bo to co było do odkrycia, do wyszukania, to było to brzmienie, którym my samym się cieszymy, to był ten poeta, który siedzi obok mnie. W zasadzie gdyby ktoś chciał pokazać swoje inne oblicze, zaszokować widza to można by było ściąć włosy, zacząć chodzić boso na koncercie. Ja nie mam nic przeciwko ludziom którzy to robią. Bo oni mają swoje pobudki, filozofie, która za tym stoi. My jesteśmy konsekwentni i na tym bazuje popularność zespołu Drążymy w tym jednym, w miarę łagodnym brzmieniu liryki, nastrojowości, troszeczkę śpiewności która wpada łatwo w ucho i zostaje na wieczór, na cały szlak turystyczny tak jak piosenka "Bieszczadzkie anioły". Mamy sygnały, że idzie się z "nią" fajnie z plecakiem. Myślę, że zbytnie eksperymenty nie są wskazane.

"Bieszczadzkie anioły", Edward Stachura, Wojtek Bellon..., zapewne wszyscy "spotkamy się u studni". Wasze piosenki są przeważnie bardzo sentymentalne, a jednocześnie niosą ze sobą tyle radości i optymizmu. Jak wy to robicie?

Ziemianin: Ja bym nie nazwał tego sentymentalizmem. Raczej liryką. To jest taka liryczna ciepła opowieść o ludziach. Niektóre rzeczy są związane ze wspomnieniami, z przyjaciółmi. Od początku autorzy tekstów którzy się pojawiali, czy to Stachura, Józef Baran, Leśmian, czy obecnie ja mieliśmy podobne sposoby patrzenia na świat. Zresztą Krzysiek wybierając utwory do repertuaru miał do dyspozycji i szukał podobnych myśli i przesłań zawartych w tych utworach. Bardzo dobrze, że to zaistniało w takim mariażu, jak muzyka Krzysztofa i moja poezja.

Czy szukacie nowych utworów do waszych piosenek?

Czemplik: Nie. Adaś jest takim pracowitym i młodym poetą, że "robi" takie rzeczy że starczy jeszcze na długo. Nie ma takiej potrzeby, jak jesteśmy obsypywani takimi prezentami jak tekst w rękopisie. Nie musimy chodzić po bibliotekach i odkrywać nowe nazwiska. 

Ziemianin: Na razie ta współpraca się bardzo dobrze układa i myślę, że to potrwa jeszcze, oby jak najdłużej. To już się zrobił taki wspólny tandem

Rysiek, prowadzisz oficjalną stronę internetową Starego Dobrego Małżeństwa. Sam jesteś webmasterem tej strony, czy tylko dbasz o zawartość merytoryczną?

Żarowski: Sam zajmuje się tą stroną od początku do końca. Bez niczyjej pomocy. 

Czego życzycie swoim fanom?

Czemplik: Banalnie zabrzmi. Zdrowia. To nam wszystkim jest potrzebne. Jak się dużo pracuje i ciężko to zdrowie zaczyna szwankować. A jest do tej pracy niezbędne. Niech wszyscy będą zadowoleni. Żeby wszystkim się powodziło, żeby można było wybrać się po ulubioną książkę, na koncert, do kina. Jak jeździmy po Polsce, to ludzie mówią, że jest ciężko z pracą, itd. Mam nadzieję że każdy znajdzie czas na konsumpcję sztuki jak i na inne rzeczy.

Ziemianin: Podpisuje się pod tym co Wojtek powiedział. Dodam tylko, że świat przy każdym takim przekroczeniu stulecia, tysiąclecia jest trochę szalony, zresztą to się trochę w naszych utworach najnowszych się przejawia i odbija. Życzyłbym wszystkim tak samo zdrowia. Żeby mniej oszołomstwa było. Bo mamy tak szaloną sytuację. Żeby politycy się trochę stuknęli w głowę, zaczęli inaczej myśleć. Żebyśmy mieli możliwość normalnego życia a nie roztrojów na każdym kroku. Spokoju, stabilizacji, normalności. Żeby ludzie chodzili na nasze koncerty.

Czemplik: Jak ludziom będzie dobrze to i nam będzie dobrze. Wtedy będziemy mieli większą satysfakcje, bo przyjemniej się gra do pełnych sal koncertowych a nie do pustych. Tak samo największą przyjemnością dla autora, że jego utwory cieszą się popularnością, są kupowane.

Zdarzyło wam się kiedyś żeby sala podczas waszego koncertu nie była pełna?

Czemplik: No odpukać ostatnimi czasy nie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego faktu. Chyba, że gdzieś menadżer nie rozreklamuje naszego występu. Zdarza się to w mniejszych miejscowościach. Wtedy czasami jakiś rząd bywa pusty.

Arkadiusz Kupiec i Radosław Kostrzewa
     

Zdjęcia ślubne, (fotografia ślubna) chrzty. Zdjęcia reklamowe i prasowe. Retusz fotografii.