Piwonie z Ogrodowej

na Ogrodowej kiedyś
świat się zaczął
wtedy nikt nie wiedział
jakie będzie lato

pamiętam pierwszą burzę
to było na balkonie
i rzuciłem ci do stóp
piwonie z Ogrodowej

zapłonęły od piwonii
piersi twe szalone
musiałaś je wypuścić
bo były niespokojne

całowałem w gorączce
piwoniowe płatki
i odkrywałem zawiłe
piwonii zagadki

dziś idę Ogrodową
i piwonii tyle
lecz gdzie tamte piwonie
co kwitły przez chwilę