Makatka z Przemyśla
przejazdem w
Przemyślu
jestem o wschodzie słońca
kiedy właśnie idziesz
po stopniach kościoła
mocno wierząc
że ten dzień nas oświeci
może to będzie ten dzień
a może jak niesforne dzieci
zjedziemy po poręczy
w sam środek wesela
i wrócimy do domu
na białym koniu
który wyrwał się nagle
z kwitnącego sadu
patrz
Marc Chagall albo ktoś podobny
ciągnie za sobą święto wiosny