Kwiaciarka z Plant

Gada sama ze sobą
Chyba ważne sprawy
Bo nie potrafi siebie
W tym powstrzymać

Słuchają jej tylko
Same polne kwiaty
Które za wszelką cenę
Musi dzisiaj sprzedać

Chodzi w sukience
W żółte kaczeńce
Które przywiędły
Jakby już nieco

A każdy pieniądz
Chowa głęboko
Przed jeszcze gorszą
Swą samotną biedą

Jest naszą wiosną
Wielkomiejską
Której pilnie
Szukamy co roku

A wśród jej kwiatów
>Kwitnie szaleństwo
>Aż polne maki
Uciekają w popłochu