Antyfona do rosołu
patrzysz smutnie
okiem wołowym
z niedzielnego stołu
lecz w domownikach
nie widać współczucia
więc zasiadają
ojciec – po sumie
matka – po prymarii
reszta mniej uroczyście
rozebrana do rosołu
krwawa ofiara
bezkrwawo przyrządzona
od której trzeba
odwrócić uwagę
głupią rozmową
smakuje wszystkim
dlatego matka przez chwilę
jest wniebowzięta