Antyfona do jabłka robaczywego

kto cię skazał na robaka
w środku lata
kto wymyślił te tortury
już na drzewie

chorobliwie rumiane
dojrzewasz w okresie
międzywojennym
połączone pępowiną gałęzi

ale już za chwilę
drzewo natchnione wiatrem
wyrzeknie się ciebie

upadniesz jak inne
niedaleko od jabłoni
a robak twój gość nieproszony
w chwili sytości i samouwielbienia
będzie szeptał:

jesteś ze mną chore
lecz jakże dzięki mnie
wzbogaciło się twe
życie wewnętrzne
uwierzysz mu chcąc nie chcąc