Gorzkie słowa poety Ziemianina

Codzienne stawanie na głowie

"Bez poezji byłbym dużo uboższy"

 Poezja odchodzi do lamusa. Przynajmniej w Polsce media wykreowały wśród odbiorców modę na zachodni styl życia. Nie ma w nim miejsca na zaspokajanie potrzeb wyższego rzędu. Poeci żyją dzięki pisaniu tekstów piosenek lub pracy w redakcjach gazet.

 W czytelni Biblioteki Miejskiej z wykładem o życiu i pracy literatów wystąpił krakowski poeta Adam Ziemianin. Okazuje się, że dziś, tak jak przed wiekami, wielu artystów cierpi prawdziwy niedostatek. - Życie literackie zamiera, pisma i gazety bronią się przed poezją. Tygodniki literackie z prawdziwego zdarzenia już od dawna nie istnieją. Właściciele gazet to Niemcy, Włosi lub Norwegowie. Nie interesuje ich zamieszczanie w prasie okienek poetyckich - mówi Adam Ziemianin. Dodaje, że ma szczęście żyć wciąż i utrzymywać się z poezji. Jest to możliwe głównie dzięki współpracy z grupą "Stare Dobre Małżeństwo", która śpiewa wiele piosenek do jego tekstów.

 Ważnym punktem literackiego czwartku w Bibliotece Miejskiej była możliwość wysłuchania kilku wierszy Adama Ziemianina, czytanych przez autora. Był wiersz "Wychodzimy z zimy", który do tego stopnia zachwycił Wojtka Bellona, lidera "Wolnej Grupy Bukowina", że na jego kanwie powstał autorski spektakl. Była "Wizyta", "List do Ogrodowej", a z nowszych wierszy "Na głowie staję" - o budowaniu domu, począwszy od dymu z komina, przez dach i ściany, do fundamentów. - Krytycy nazwali mnie kiedyś poetą codzienności, coś w tym jest - powiedział krakowski twórca. Publiczność dopytywała się m. in. o to, jaka jest rola poezji. - Bez niej byłbym dużo uboższy. Można nie mieć ucha na wiersze, ale poezja daje mi oddech po trudnym dniu, zaspokaja potrzeby najwyższego rzędu - zaznaczył twórca.

 W pewnej chwili spotkanie z poetą przerodziło się w dialog między dwoma twórcami - Adamem Ziemianinem i Tadeuszem Kwiatkowskim Cugowem z Lublina. - Adasiu, znamy się 30 lat. Ty sobie radzisz, bo nie wziąłeś rozwodu ze "Starym Dobrym Małżeństwem", ja zajmuję się konferansjerką, gram u Piwowskiego, a nasi koledzy po piórze nie mają z czego żyć, dostają po 400 zł renty. Tylu z nich odeszło od poezji - podsumował cenny głos z sali. (RAV)

 Okienko poetyckie
z wierszem "Lipiec"
A. Ziemianina - str. VII

Dziennik Polski, 07.07.2001